Na shopping via Kabatia i z powrotem

Sobota, 5 listopada 2011 · Komentarze(0)
Tak, buty...

Ruszyliśmy ubrani za ciepło - dwie pary może niegrubych, ale zawsze, rękawiczek, polarowa czapka i ochraniacze na espedy to było za dużo. Po drodze wszystkie po kolei spadały, na koniec nawet bluza.

Pierwszy odcinek ze Śródmieścia na Mangalię - jak do pracy - codzienność (ciągle). Dalej spotkaliśmy kolegę i pędem powsinostradą wpadliśmy do Lasu Kabackiego (przez nieduży, ale trochę wymagający podjaździk) - pięknego, żółtego, pachnącego; pośmigaliśmy i do sklepów. Tu wrażenia znacznie mniej przyjemne. Efekty też. (Ściślej: zerowe).

Powrót po 16.00 oznaczał już jazdę w ciemności, z nutą dezorientacji; na nocne wyścigi moje oczy to się nie nadają. Ale też miło. "Wyjechaliśmy" na Ursynów ostrym podejściem. And Warsaw by night...

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa losie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]